czwartek, 30 maja 2013

Opowiadanie 11

Z PERSPEKTYWY EDDIEGO

ZOBACZYLIŚMY , ŻE VICTOR BYŁ BARDZO ZDENERWOWANY . NATRĘTNIE CZEGOŚ SZUKAŁ I NIE MÓGŁ PRZESTAĆ , JEGO RĘCE PRACOWAŁY JAKBY BEZ JEGO WŁADZY .NAGLE W ODDALI ZOBACZYLIŚMY TEŻ PEWNEGO CZŁOWIEKA UBRANEGO W CZARNĄ SZATĘ , ALE TWARZY NIE WIDZIELIŚMY DOKŁADNIE . CZŁOWIEK TEN , O ILE SIĘ NIE MYLIMY NIE MIAŁ OCHOTY , ŻEBY VICTOR GO ZAUWAŻYŁ .BARDZO SIĘ BALIŚMY , DLATEGO SCHOWALIŚMY SIĘ Z PAT ZA KRZAKAMI I UKLĘKNĘLIŚMY . OBSERWOWALIŚMY BACZNIE  CAŁĄ AKCJĘ , NAGLE VICTOR POCZUŁ NIEPEWNOŚĆ I ODWRÓCIŁ SIĘ , ALE NIE ZOBACZYŁ MĘŻCZYZNY ( O ILE TO MĘŻCZYZNA – POMYŚLAŁEM ) . PO CHWILI POSTAĆ ODESZŁA , ALE CHYBA ZOSTAWIŁA NA KRZAKACH COŚ BŁYSZCZĄCEGO . KIEDY SIĘ ODDALAŁA ODWRÓCIŁA SIĘ W NASZĄ STRONĘ I NIE JESTEM PEWNY , ALE CZŁOWIEK CHYBA NAS UJRZAŁ , BO GWAŁTOWNIE ZABRAŁ KLEJNOT I UCIEKŁ SZYBKIM KROKIEM . NIE MOGŁEM SIĘ Z PATRICIĄ NADZIWIĆ , O CO CHODZIŁO Z TĄ CAŁĄ SYTUACJĄ . CHCIELIŚMY UCIEC DO DOMU , ALE NIE MOGLIŚMY , BO OPIEKUN NASZEGO DOMU BY NAS ZOBACZYŁ I DOSTALIBYŚMY KARĘ , ALE NAWET GORZEJ . MUSIELIŚMY CZEKAĆ , AŻ SKOŃCZY KOPAĆ , ALE NASZE OCZEKIWANIA NIE MIAŁY KOŃCA .
 
Z PERSPETYWY PATRICI

BARDZO DŁUGO CZEKALIŚMY . MINĘŁY MOŻE ZE DWIE GODZINY I ZROBIŁAM SIĘ DZIWNIE SENNA . ZNIECIERPLIWIŁAM SIĘ JUŻ , CHCIAŁAM WRACAĆ .
-EDDIE , NIE MA INNEJ DROGI ? JESTEM ŚPIĄCA I GŁODNA . JA CHCĘ JUŻ DO DOMU . – POŻALIŁAM SIĘ. NIE POWIEM . ZROBIŁO MI SIĘ SMUTNO I TROSZKĘ ZATĘSKNIŁAM ZA MOIM CIEPŁYM ŁÓŻKIEM .
- NIESTETY , NIE MA INNEJ DROGI , MUSIMY TU POCZEKAĆ . – POWIEDZIAŁ ,ALE JA NIE MOGŁAM WYTRZYMAĆ . CIĄGLE SIŁOWAŁAM SIĘ Z SENNOŚCIĄ , ALE NIE MOGŁAM WYGRAĆ .
POŁOŻYŁAM DELIKATNIE GŁOWĘ NA RAMIENIU EDDIEGO , A TEN PRZYSUNĄŁ MNIE DO SIEBIE I POCAŁOWAŁ W CZOŁO . W KOŃCU OBJĄŁ MNIE TAK , ŻE POCZUŁAM TAKIE CIEPŁO . CZUŁAM SIĘ ZNAKOMICIE . NICZEGO SIĘ NIE BAŁAM , BO CZUŁAM JEGO BLISKOŚĆ I MIAŁAM ŚWIADOMOŚĆ , ŻE ON MNIE OBRONI , DLATEGO TEŻ NIE BAŁAM SIĘ ZASNĄĆ . NAGLE PORWAŁ MNIE SEN I ZASNĘŁAM . OBUDZIŁAM SIĘ PÓZNIEJ , JAK BYŁO JUŻ DOŚĆ WCZEŚNIE , ALE ZOBACZYŁAM TYLKO , ŻE EDDIE NIE ŚPI . PRZYTULAŁ MNIE CAŁY CZAS I OBSERWOWAŁ VICTORA , CZEKAŁ AŻ TEN SKOŃCZY KOPAĆ . ZIEWNĘŁAM LEKKO I POPATRZYŁAM SIĘ NA MOJEGO CHŁOPAKA . WIDZIAŁAM W JEGO OCZACH SENNOŚĆ , ALE TEŻ I POCZUCIE OBOWIĄZKU CHRONIENIA NAS PRZED OPIEKUNEM DOMU ANUBISA.
- ŚPIJ MYSZKO . JEST JESZCZE WCZEŚNIE – POWIEDZIAŁ I PRZYTULIŁ MNIE JESZCZE MOCNIEJ
- KTÓRA JEST GODZINA ? – ZAPYTAŁAM ZASPANA
- 4.00 RANO . NIE JEST CI ZIMNO ? – SPYTAŁ TROSKLIWIE
- WCZEŚNIE ! I NIE , NIE JEST MI ZIMNO – ODPOWIEDZIAŁAM I POCAŁOWAŁAM GO W POLICZEK .WTULIŁAM SIĘ  JESZCZE MOCNIEJ , AŻ WRESZCIE POCZUŁAM CIEPŁO JEGO CIAŁA . WYDAWAŁO MI SIĘ , JAKBY MI JE PRÓBOWAŁ ODDAWAĆ .NAGLE ZNOWU USNĘŁAM I NAWET NIE ZDĄŻYŁAM ROZKOSZOWAĆ SIĘ TYM PIĘKNYM MOMENTEM I EDDIEM . ON JEST W KOŃCU TAKI SŁODZIUTKI I TAKI TROSKLIWY , TYLKO MOŻNA MARZYĆ O TAKIM CHŁOPAKU. CIESZĘ SIĘ , ŻE DO NIEGO WRÓCIŁAM . NAGLE MNIE ON OBUDZIŁ.
- JEST PRZED ÓSMĄ , A VICTOR JUŻ POSZEDŁ , MUSIMY IŚĆ COŚ ZJEŚĆ I CHYBA PROSTO DO SZKOŁY – POWIEDZIAŁ DO MNIE
- BŁAGAM CIĘ , WRÓĆMY DO DOMU , ZJEDZMY COŚ I ZRÓBMY SOBIE WAGARY .TAK BARDZO NIE CHCE MI SIĘ IŚĆ UCZYĆ . A ZRESZTĄ DZISIAJ SPRAWDZIAN – POWIEDZIAŁAM , A TEN BEZ PRZESZKÓD SIĘ ZE MNĄ ZGODZIŁ , CO BYŁO PEWNE , BO ON NIENAWIDZI NAUKI. NAGLE WSTALIŚMY , I POSZLIŚMY DO DOMU ANUBISA . WRACALIŚMY TRZYMAJĄC SIĘ ZA RĘCE . KIEDY WESZLIŚMY DO DOMU BYŁA NIEZŁA AFERA.
- GDZIE WYŚCIE BYLI ?! – ZAPYTAŁA ZMARTWIONA TRUDY. – JA TU NA WAS CZEKAŁAM CAŁĄ NOC , TAK SIĘ WSZYSCY MARTWILIŚMY .
NIE MIELIŚMY POJĘCIA CO ODPOWIEDZIEĆ . PRZECIEŻ NIE MOGLIŚMY POWIEDZIEĆ PRAWDY.

Z PERSPEKTYWY EDDIEGO
- NO WIDZISZ TRUDY , BO JAK WRACALIŚMY Z PATI Z PARKU , TO SKRĘCIŁA SOBIE RĘKĘ I BYLIŚMY W SZPITALU . NIE ZADZWONILIŚMY , BO JA GŁUPI NIE PAMIĘTAŁEM DO CIEBIE NUMERU , TAKŻE … - WYMYŚLIŁEM
- ŻE CO ? PATRICIO NIC CI NIE JEST ? – BARDZO SIĘ PRZEJĘŁA GOSPODYNI.
- NIE , WSZYSTKO W PORZĄDKU TRUDY . ALE NIE PÓJDĘ DZIŚ DO SZKOŁY , A EDDIE ZOSTANIE ZE MNĄ , MOŻE BYĆ ? – SPYTAŁA PAT
- OCZYWIŚCIE GWIAZDKO! – POWIEDZIAŁA TRUDY
PATRICIA POSZŁA DO SWOJEGO POKOJU , A JA POSZEDŁEM ZROBIĆ JEJ ŚNIADANIE . JAK WCHODZIŁEM DO POKOJU SPOTKAŁEM NIE CODZIENNY WIDOK . ZOBACZYŁEM ….

A WIĘC POSTANOWIŁAM ZOSTAĆ . NIE POTRAFIŁABYM ODEJŚĆ . TO OPOWIADANIE ZAJĘŁO MI 40 MINUT , CHOCIAŻ NIC W NIM TAKIEGO NIE MA , A JA NIC NIE POPRAWIAŁAM TYLKO PISAŁAM JEDNYM TCHEM . MIMO TO I TAK DLUGO , ALE I TAK KRÓTKIE TO OPOWIADANIE  WYSZŁO L NO NIE WAŻNE . DZIĘKI ZA MOTYWACJĘ J DZIĘKI WAM TAK NAPRAWDĘ PISZĘ . OPOWIADANIE BĘDĘ WSTAWIAŁA TAK CO PARĘ DNI . POSTARAM SIĘ BYĆ SYSTEMATYCZNA . NP. CO DWA DNI , ALE DOŚĆ KRÓTKIE OPOWIADANIA I CHYBA TAK ZOSTANIE . DZISIAJ PISAŁA PRZEWAŻNIE O PEDDIE I W OGÓLE O NICH , BO NIE CHCIAŁO MI SIĘ PISAC CO SIĘ DZIEJE TAM W DOMU ANUBISA , WIĘC … NO J ZAPRASZAM DO ZADAWANIA PYTAĆ POSTACIĄ ! ( NASTĘPNE OPOWIADANIE JUTRO , ALBO POJUTRZE)





9 komentarzy:

  1. haha kogo? Fabiana i Nine zobaczył? Super opowiadanie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha dzięki :D i dowiesz się w następnym opowiadaniu :)

      Usuń
  2. Świetnie, że zostajesz. Rozdział fajny, ale dlaczego piszesz z dużych liter wszystko? Taka zwykła ciekawość ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki :) no i dlatego , że jak zaczynałam pisać , to miałam straasznie krótkie opowiadania i chciałam pisać z wielkich , żeby wyglądało , że jest więcej napisane :D a pózniej się przyzwyczaiłam i się tak nauczyłam :P ale jeśli lepiej jest pisać z małych i to ładniej wygląda to mogę zmienić , bo mi to tam różnicy nie robi :P

      Usuń
    2. Mi to też nie robi różnicy. Po prostu byłam ciekawa :). Pisz jak ci wygodniej, byle żebyś pisała, bo czekam na kolejną część z niecierpliwością ;).

      Usuń
    3. :)ja też czekam na kolejną część twoich opowiadan ;)

      Usuń
  3. Jeśli chcesz dowiedzieć się co dalej potoczy się między Niną a Fabianem zapraszam na [7] Odcinek pt " Wiedziałem, że będziesz kimś wyjątkowym w mym życiu"... na blogu : http://fabinastoriesby-patrycja.blogspot.com/2013/05/odcinek-7-wiedziaem-ze-bedziesz-kims.html

    OdpowiedzUsuń